Dowiedziałem się tedy w jednem słowie, iż spór tyczący wystarczającej łaski polega na tem: jezuici utrzymują, iż istnieje łaska dana ogólnie wszystkim, poddana w taki sposób wolnej woli, iż wola ta czyni ją skuteczną lub bezskuteczną wedle wyboru, bez żadnej dalszej pomocy Boga, i bez żadnego braku w tej mierze do istotnego działania; i dlatego nazywają ją wystarczającą, ponieważ wystarcza do czynienia dobrego; Janseniści, przeciwnie, twierdzą, że nie istnieje żadna łaska wystarczająca któraby nie była i skuteczna; to znaczy iż wszelka łaska która nie skłania woli do istotnego działania, jest nie wystarczająca do działania, jako iż powiadają, że nikt nie działa nigdy bez łaski skutecznej. Oto ich spór.
Zapytałem z kolei o naukę Nowych Tomistów.
— Dość jest osobliwa, rzekł: godzą się z jezuitami w tem, iż przyjmują wystarczającą łaskę daną wszystkim ludziom; twierdzą wszelako iż ludzie nie działają nigdy na mocy samej tej łaski, i że, aby ich skłonić do działania, trzeba aby Bóg dał im łaskę skuteczną, która skłania w istocie ich wolę do czynu i której Bóg nie udziela wszystkim.
— Zatem, rzekłem, wedle tej nauki, ta łaska jest wystarczająca i nie jest.
— Właśnie, odparł: jeżeli bowiem wystarcza, nie trzeba więcej do działania; jeżeli zaś nie wystarcza, nie jest wystarczająca.
— Tedy, rzekłem, jakaż jest różnica między nimi a jansenistami?
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/56
Ta strona została przepisana.