— W istocie, rzekłem, ganiłem przedtem postępowanie Molinistów; ale, po tem coś mi powiedział, podziwiam ich roztropność i ich metodę. Uznaję, iż nie mogli obrać trafniejszej drogi.
— Masz słuszność, rzekł: ich najpewniejszym sposobem zawsze było milczeć. To też powiedział pewien uczony teolog: Iż najzdatniejsi z pomiędzy nich, to ci, którzy wiele itrygują, mało mówią i nic nie piszą.“
W tym to duchu, od samego początku zebrań, zarządzili przezornie, iż, gdyby p. Arnauld zjawił się w Sorbonie, wolno mu jedynie złożyć poprostu wyznanie wiary, a nie wchodzić z kimkolwiek w dysputę. Skoro egzaminatorzy chcieli się nieco oddalić od tej metody, niedobrze na tem wyszli. Aż nadto krzepką odprawę dostali w jego drugiej Apologetyce.[1]
W tej samej intencyi wynaleźli ten rzadki i zupełnie nowy wymysł pół godziny i klepsydry. Uwolnili się w ten sposób od uprzykrzonych doktorów, którzy ośmielali się odpierać wszystkie ich racje, przedstawiać książki aby im dowieść fałszu, zmuszać ich do odpowiedzi a doprowadzać do tego iż nie mieli co odpowiedzieć.
Wiedzieli oni, oczywiście, że ten brak swobody, który skłonił tylu doktorów do wycofania się z posiedzeń, nie wyjdzie zbytnio na korzyść ich Cenzurze, i że protest, który już zawczasu założył przeciw niej Arnauld, nie będzie dla niej zbyt pomyślnym wstępem. Domyślają
- ↑ To pismo Arnaulda ukazało się 10 stycznia 1656 pod tytułem: Epistola ad Facultatem, cum scheda satisfactionis.