Strona:Pastorałki i kolędy z melodyjami czyli piosnki wesołe ludu w czasie świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane (Mioduszewski).djvu/022

Ta strona została przepisana.


Dziękujemyć po tysiąckroć, za tak wielkie dobrodziejstwo twoje,
— Ześ ty sobie będąc Panem, Bogiem, Stwurcą, na wsechmocność swoję
— Nic nie respektował, ale się darował, nam mizerakom.

Porzuciłeś ślicne niebo, tak pięknemi osnute gwiazdami;
— Opuściłeś i Janiołuw, a tu między temi bydlętami,
— Racys lezyć w złobie, mogąc wseklą sobie zrobić wygodę.

Robak biedny ma swuj kącik, mają swoje łozyska zwierzęta;
— Ryby w wodzie lochy, gniazda w krzakach mają wygodne ptasęta:
— A ty Pan stworzenia wsystkiego, skłonienia słusnego nie mas.

Nie mugłeś se to przynajmniej ciepłej jakiej obrać izdebecki;
— Nie tę sopę, gdzie na sianku leząc, musis drżeć bez pościełecki:
— A tu zewsąd wieje, biedkę cię zagrzeje, ten osioł z wołem.

Ale ześ sam tak chciał, tak się świętej twojej podobało woli,
— Cierpieć nędzę, byleś tylko wyzwoliwsy nas ludzi z niewoli
— Carta przeklętego, w niebie nas na jego osadził miejscu.

Bądźze Panie za tę łaskę od wystkiego pochwalon stworzenia,
— Ze przez ciebie z Bogiem Ojcem pojednani, nasego zbawienia
— Pewni być mozemy, jeśli zyć będziemy tak jak nalezy.

Jakze ci to odwdzięcemy, jako ci za to Panie oddamy?
— Ty wies lepiej, ze zawdzięcyc byś na miazgę zbił nas nie zdołamy:
— Więc na jakie stanie nas podarki Panie, takieć dajemy.

Przyjmijze je wdzięcnie od nas, wsak wies ześmy ubodzy pasutsy,
— Na cośmy się mogli zdobyć, toć dajemy, chętnie z serca, z dusy:
— Wybac naostatek, patrząc nie na datek, lec chęć dających.

Pudźciez tez i wy parobcy, a na wasej muzyce zagrajcie,
— A kturzy z was podarunki jakie macie, to je tez oddajcie:
— Kładźcie je ostuznie, a wy tez naboznie grajcie dzieciątku.

Nie ciśnijcie się jak bydło pod sam cepuch ze swojemy basami,
— Ty zaś Jaros z Kasperkiem z drugiej strony stańcie ze skrzypkami:
— A ty Sobku chudy, podle niech graj w dudy, a zgadzajcie się.

To juz nam nic nie zostaje, tylko jesce zebysmy śliniuchne
— To dzieciątko pozegnali, niz pujdziemy i jego matuchnę,
— I staruska tego, a potem do swego sedł kazdy domu.

Więc klęknowsy muwcie za mną: zegnamy was święte państwo,
— My pastusi z parobkami, wierne wasych miłości poddaństwo;
Juz od was idziemy, bo tez spiesemy do nasej trzody.

Wprzud jednak niz ztąd pujdziemy, prosimy was a najbardziej ciebie,
— Utajony w małym ciałku wielki Boze, aby nam na chlebie
— Nigdy nie schodziło, wsystko się darzyło, po nasej myśli.

Lec to fraska, o cuś więcej prosimy cię nas Boze jedyny,
— Ucyńze to dla staruska tego i twej matuchny przycyny:
— Jak światu pomrzemy, niech z tobą zyjemy na wieki w niebie.

Juzze idźmy, a kto się nas w drodze pytać będzie, zkąd idziemy,
— To co się stało w Betleem, o tym Panu kazdemu powiemy:
— Ze się Bug narodził, by nas wyswobodził od wsego złego.