Kuba pierwszy pstucha zaczyna wyganiać bydło w pole, i wywijając pałką woła: a che! a che! a na owce: by! byr! byr, byr! a drudzy stojąc za drzwiami ryczą i beczą udając bydło i owce — potem śpiewa jak następuje:
Hej! bydełecko w pole, hej owiecki moje, Lec nie chcą grać me skzypki, bo nie nastrojone.
Paściez się owiecki około górecki: A kto tu gra? toć Kuba, siedzący gra sobie. Jako widzę na świecie sama rozkos tobie: Takci mi to dał Pan Bóg próznowanie z nieba. A wies-ze ty gdzie teraz tzoda się twa pasie? Bodajze ci tę pascę zawaliły wzody. Znom ja ciebie znom dobze, nie chwal ty sam siebie, Oj jak widzę toś ty to wysokiego łoza! dyć Sowula Kwietko, |