Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/028

Ta strona została skorygowana.

wieść mogła życie proste, pierwotne, wolne od żądz namiętnych, tęsknot bezbrzeżnych, ciekawych dochodzeń i nieustannych dążeń, wiodących ją wciąż dalej i dalej, wyżéj i wyżéj, — natenczas różnorodność składających ją grupp nie posiadałaby żadnego wyraźnego znaczenia; co więcéj, istniećby ona mogła tylko ze strony fizyologicznej, warunkowanej przez naturę zamieszkiwanego miejsca, psychicznie zaś, pierś miljonów, bez względu na stopnie jeograficzne, poruszałaby się jednostajnym sennym oddechem.
Lecz ludzkość, zawierając w sobie nieprzebrane zasoby żądz, tęsknot i ambicyi, pomnażanych jeszcze i spotęgowanych przez nieskończone zachodzące w nich odcienia i powikłania, dla bytu swego zużytkowuje tysiączne żywioły, ułożone w tysiączne kombinacye i zmierzające do tysiącznych celów. Wiecznie dążąca kędyś w przyszłość jakąś upragnioną, wiecznie poszukująca prawdy jakiéjś najwyższej i ostatecznej, wiecznie pracująca na szczęście jakieś, migające przed nią w błękitach nieskończoności, spełnia ona zapewne dzieło ważnego ogniwa, w łańcuchu wszechbytu, dzieło o którego przeznaczeniu i użytku nie wie jeszcze i może nigdy się nie dowie, lecz z którego rozwojem i postępem rozwijać się i postępować zdaje własne dostojeństwo jéj i szczęście. Otóż, dla pełnienia dzieła tego, dla zdobywania tych nieprzebranych żywiołów, których tyle zużytkować musi spragnione i uznojone jéj życie, podział zadań i pracy przynosić musi nieocenione pożytki i ułatwienia. Na zbiorowe osobniki, stanowiące ludzkość, spłynęły z natury rzeczy, różne zadania i prace. Niebo,