Wszystko to przecież stanowi niezbędny wprawdzie, lecz pierwiastkowy zaledwie zaczątek uczucia, na którego ukształtowanie się dalsze wpływa mnóstwo, tak fizyologicznych, jak psychicznych czynników. Z pomiędzy tych ostatnich jednym z najsilniejszych i najpowszechniejszych z pewnością jest — wdzięczność. Uczucie to w stanie samowiedzy i pełnego rozwoju, niezmiernie rzadko znajdujące się w sercach ludzkich, w zaczątku i bezwiednie gości w nich bardzo często. Najpospoliciej ludzie uczuwają wdzięczność względem osób i przedmiotów, nie zdając sobie sprawy z natury uczucia swego, nie wiedząc, że tkliwość ich, przyzwyczajenie, tęsknoty, z tego właśnie najpierwotniejszego wypływają źródła. Kiedy krzepki i silny cieleśnie, a duchowo nierozwinięty pracownik odrywa zgrubiałe dłonie od narzędzi ciężkiej pracy, prostuje strudzoną, lecz potężną swą postać, głębokiem odetchnieniem wciąga w szeroką pierś swą czyste powietrze, a zmęczoném okiem toczy dokoła siebie, po błękitném sklepieniu, zielonym rozłogu, złocistej fali kłosów lub krętym szlaku ścieżki, wbiegającej w tajemniczy cień lasu, w przybytek jakby cichego snu i spokoju, — w fizycznym organiźmie jego rozlewa się wtedy uczucie dobrobytu i odpocznienia, lecz w głębi, kędyś, w dalekiej i dla niego samej tajemnej głębi jego istoty, drga i śpiewa inna jeszcze struna, wyższa nad fizyczne użycie i rozkosze, — struna nieokreślonej czułości dla wszystkiego, co go otacza. Nie zdając sobie sprawy z uczuć swych, czuje on jednak, że to powietrze, którém odetchnął, szeroko i swobodnie skrzepiło siły
Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/037
Ta strona została przepisana.