Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/056

Ta strona została przepisana.

świat, ludzi i samego siebie, w znudzeniu przynosiły ci rozrywkę, w smutku pociechę, w wątpliwości twe wlewały promień przewodni, w troskach udzielały rad i zachęty. Lecz, spójrzenie swe zanurzając w przeszłość, wspomnij też nietylko „o ojcu swym, który tyle o tobie myślał“, lecz o wszystkich tych ojcach i praojcach swoich, którzy od czasów, zapadających w mroki oodalenia, gotowali dla ciebie drogi, uprawiali pola, wznosili grody, tworzyli i przetwarzali stosunki społeczne, dokonywali prób licznych a ciężkich, zgromadzali zasoby doświadczenia i wiedzy, aż wszystko to razem złożyło się na krew, która w żyłach twych płynie, na sposób, w jaki nerwy twe przyjmują wrażenia od otaczającego świata, na proces ten, którym myśl krąży po twéj głowie, na dzwięki i układ mowy, którą myśl swą wyrażasz, na sumienie to, które, będąc zbiornikiém wyrobionych wiekami pojęć, uczuć i przywyknień, pozwala ci rozpoznawać zło i dobro, wytwarza moralne twe pociągi i wstręty. Myśląc o tém wszystkiém, myśleć będziesz nie o czém inném, tylko o rodzinnej ziemi i narodzie swym całym, pojętym w przeszłości i teraźniejszości, we wszystkich stanach jego warstwach i przejawach. Myśląc o tém wszystkiém, możesz że pomyśleć, przypuścić choćby, że ziemi téj, temu narodowi nic się od ciebie w zamian nie należy?
Tu powstać może zapytanie: czy, jeśli obowiązek mierzy się wielkoscią otrzymanego dobrodziejstwa, obowiązki jednostek względem ogółu, którego część one stanowią, ulegać mają stopniowaniu, wedle stopnia i miary dóbr tych, które każdej z nich dostały się w