uczuć i obowiązków, owszém — wzmagają pierwsze przez ustawiczne zadrażnianie w człowieku strun współczucia, a potęgują drugie przez niezmierne rozszerzenie koła potrzeb i niebezpieczeństw publicznych. Oderwanie się od danej indywidualności zbiorowej, a wpłynięcie w inną, nie może obejść się bez zadania gwałtu uczuciom tym, które pod wpływem namiętności, lekkomyślności lub trwogi, umilkłe na chwilę, nigdy już ozwać się nie mogą, tylko w naturach ostatecznie spodlonych lub idyotycznie bezmyślnych, — w naturach więc, które, na szczęście, rzadkie tylko w ludzkości stanowią wyjątki. W innych, w najpospolitszych nawet, a więc takich, które dosięgają zaledwie średniej miary ludzkiego wzrostu, ozéwają się one niezbędnie niesmakiém i nieładém życia, pochodzącym nie z czego innego, tylko z nienormalnych warunków, w jakich życie to upływa, z pociągów którym co chwila opierać się, i wstrętów które co chwilę przełamywać wypada, z wewnętrznego jakkolwiek, głuchego często, żalu za porwanymi związkami i utraconą własną czcią... Uczucie czci utraconej, najcięższe może ze wszystkich uczuć ludzkich, prostém być musi następstwem niedopełnienia obowiązków i zaparcia się długów zaciągniętych względem wiekowej przeszłości i miljonów spółczesnych, dla chwilowego użycia i osobistych korzyści. Lecz to uczucie utraty czci własnej, jakkolwiek nieświadomie dla niego samego, przegryzałoby wnętrze człowieka, jakkolwiek zapierałby go się on przed innymi i sobą samym, nieuniknienie, nieodzownie wytworzyć musi we wnętrzu tém długi proces zepsucia, głuchą złość i głęboką we wszelką
Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/077
Ta strona została przepisana.