Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/081

Ta strona została przepisana.

rozbieganie się jego prądów w fałszywe, więc zgubne, kierunki; a jeśli prawdą jest, że nic z tego, co na świecie piękném jest, dobrém i wzniosłém, nie stało się bez uczucia, nie wszystko też, co stało się przezeń, tylko dobrém jest, piękném, a przedewszystko trwałem. Władze ducha ludzkiego wtedy tylko tworzą dobrze i trwale, gdy pracę twórczą spełniają wspólnie, w harmonji i równowadze wpływów. Patryotyzm, oparty na jednej tylko władzy wewnętrznej człowieka, — na pierwiastku, który z równą łatwością popada w stany omdlenia i gwałtu, nie patrzy w przyszłość nie liczy się z niczém, tworzy i burzy naprzemian, byłby siłą chwiejną o tyle dobroczynną, o ile złowieszczą, którą, prędzej czy później, skruszyćby mógł i ze spraw ludzkości wyprzeć, nie zespolony z nią związkami żadnymi — rozum.
Widzieliśmy, przecież, że tak nie jest, że patryotyzm w pierwotnym zawiązku swym, będąc uczuciem, u szczytów swych — jest ideą; że różne władze człowieka, uczuciowe, zarówno jak rozumowe, zbiegają się w nim i wzajemnej udzielają sobie pomocy. Uczucie jest tu iskrą ożywczą i zapładniającą, którą przecież wichry dziejowe zagasić lub w złowrogie zmienićby mogły pożary, gdyby na straży jéj nie stało wiekowém doświadczeniem nabyte i sumienie dzisiejsze, do głębi przejmujące, pojęcie obowiązku. Lecz, znowu, pełnienie obowiązku tak trudne częstokroć, że, aż wzbijające się w strefę męczeństwa, zadrażniałoby niejednokrotnie naturę ludzką w sposób do zniesienia niepodobny i znajdowałoby ją całkiem sobie oporną, gdyby w pomoc nie przybywało mu uczucie, ułatwiające pracę wszelką, a ofiarę prze-