coś, co, ulegając jednemu rządowi przyczyn, do jednej ze zjawiskiem owem dokształca się natury, nie przyjmując przecież w wytwarzaniu się jego udziału żadnego. Spostrzeżeniom podobnym, niedokładnie lub całkiem błędnie przedstawiającym gruppę pewną przyczyn i następstw, ulega patryotyzm, ilekroć jemu wyłącznie przypisywanemi są wszystkie, trapiące ludzkość, klęski nienawiści, zapoznań i samouwielbień. Że w posępnej tej tragedyi rodu ludzkiego odgrywa on rolę pewną, zaprzeczać temu nie należy, lecz przypatrzyć się też godzi: o ile ważną jest rola jego w obec ról, odegrywanych przez czynniki inne, a także: kto i co wyseła go na, łzami oblaną i błędami usianą, scenę.
Rzućmy okiem po całej przestrzeni współczesnego cywilizowanego świata, uważnem spójrzeniem przebiegnijmy liczne kręgi umysłowości i obyczajności jego i stwierdźmy: że świat spółczesny rozdarty jest na poły, — dla czego? zobaczymy to później, — pomiędzy mnóstwem pierwiastków i czynników, wzajem sobie najprzeciwniejszych. Z pośród niezliczonej ilości tych, rozdzierających go, a sprzecznych z sobą, sił i czynników, istnieją dwa uczucia, które na umysłowość i etykę ludzką nieźmierne wywierają wpływy, a których walka napełnia sobą wszelkie dziedziny bytu ludzkiego, wdzierając się zarówno na najwznioślejsze szczyty, jak w najskromniejsze jego zakąty. Parą tą niezgodną, a przepotężną, są: miłość i nienawiść. Podział współczesnego świata pomiędzy dwa te pierwiastki, które z pozoru wyłączać się powinny, dokładne i energiczne znajduje określenie w następujących słowach angielskiego myśliciela.
Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/126
Ta strona została przepisana.