Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/133

Ta strona została przepisana.

zmąconego spokoju, wystarcza wymienienie kilku szkół i systematów, aby przed pamięć i wyobraźnią przywołać obraz zaciętych waśni i wstrętów nieprzejednanych. Pomijając podrzędne odrośla i drobniejsze, mniej rozgłośne, starcia, główne tylko z pośród, dzielących świat spółczesny, prądów filozoficznego myślenia, takie jak: spirytualizm i materyalizm, idealizm i pozytywizm, nie skupiająż dokoła siebie wojsk i obozów, toczących wzajemne, a zażarte, utarczki i wojny? Różnice w wywodach, wyprowadzanych z pewnych szeregów spostrzeżeń i kombinacyi, różnice w zapatrywaniach się na sprawy i naturę świata, posiadają prawo i racyę istnienia, istnieć muszą i prawdopodobnie, do pewnego przynajmniej stopnia, istnieć będą zawsze. Nie w istnieniu tedy różnic tych dopatrywać się należy pierwiastku nienawiści, lecz w sposobach, którymi przeciwnicy usiłują zwalczać się wzajem, a którymi bywają częstokroć: wzgarda i pośmiewisko, podstęp i potwarz, umyślne wykrzywianie myśli cudzej, usiłowania, dokonywane ku wyparciu jéj ze wszystkich wpływowych i zaszczytnych stanowisk. Co zaś najwyraźniej zdradza ową sprężynę, która kieruje poruszeniami ducha ludzkiego, bez wiedzy jego o tém niekiedy, to ów, najpowszechniej objawiający się, popęd do osypywania razami nie samą ideę, ale, przedstawiające ją, w świat ją wnoszące, indywidualności ludzkie. Typowy przykład tego rodzaju objawów przedstawia nekrolog Johna Stuarta Milla, wydrukowany w jednym z napoważniejszych dzienników Amerykańskich, napisany więc zapewne przez poważne pióro, a zawierający się w słowach następujących: „Pan J. St.