Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/135

Ta strona została przepisana.

instytucyą niewolnictwa, nie rozpowijaż się teraz z pieluch stan jakiś nowy i czyliż objawy, towarzyszące aktowi rozpowijania się tgo, sąż objawami saméj tylko miłości?
Cóż w stosunkach towarzyskich? Pominiemy tu zażartą walkę, która na każdej piędzi społecznego gruntu, na każdym szczeblu społecznej drabiny, toczy się nie o sam byt już, lecz o namiętnie pożądane ozdoby i chluby jego; pominiemy ulatujące ze wszystkich wierzchołków, niemniej jak ze wszystkich śmiecisk świata tego, roje intryg i zawiści, a uwagę naszą zatrzymamy tylko na dwu objawach, z których pierwszym są powszechnie panujące, a drobne niby, towarzyskie nałogi, takie jak np. obmowa, wyśmiewanie, pełne głuchej niechęci szperanie w sprawach cudzych i t. d., drugim — owa tajemnicza siła, która roztrąca pewne kategorye osobników ludzkich tak, że, nakształt pewnych ciał chemicznych, nie mogą one ze sobą łączyć się i spajać. Że towarzyskie owe nałogi okryto potępieniem i pośmiewiskiem, że przeciw zarzutowi oddawania się im, bronią się uparcie i często szczerze te nawet indywidua, które najgorliwiej święcą im swe życie, dowodzi to częśiowego tryumfu, odniesionego przez pierwiastek miłości. Niemniej, przecież, nikt nie zaprzeczy, że szerzą się one wszędzie, gdziekolwiek istnieje gruppa osobników ludzkich, jakiemikolwiek stosunkami spojona, a umniejszają się w mierze, niemal niedojrzalnej. Z pozoru, są to drobiazgi tylko, śmiesznostki, mniejsze lub większe towarzyskie grzeszki; dla postrzegacza przecież, idącego do źródła i do gruntu rzeczy, odsłania się