Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/138

Ta strona została przepisana.

i zgryżliwą podejrzliwość względem tych, którzy wstręty te obudzają? Wyjątkowo tylko bierne i z senną wrażliwością indywidua, lub takie, w których potężna refleksya i czujne sumienie wrażenia i popędy na wodzy trzymają, wolnemi są od ukłuć tych nagłych, ostrych, niepozbytych. Zkąd pochodzą one? czy nie możnaby pierwotnego ich źródła dopatrywać w instynkcie zachowawczym, który niegdyś, w zaraniu życia ludzkości, roztrącał indywidua ze sprzeczną sobie naturą, bój i szkodę nieść sobie mogące? Zrazu, wrogie uczucia, przez indywidua te przy spotkaniu się doświadczane, wyrastać musiały z gruntu ciężkich doświadczeń, z trwogi przed porażkami, powielekroć doznanemi, z chęci uniknięcia niewczesnej lub niepożądanej walki. Potem, zaginęła pamięć o doświadczeniach przebytych, lecz niechęć i trwoga, stojące pomiędzy kategoryami antytetycznych z sobą ustrojów ludzkich, nie zniknęły tak, jak nie znikają nigdy nagle, ani szybko, wszelkie popędy i skłonności, wyrobione w organizmach przez długie wieki i potężne przyczyny. Nakoniec, gdy zmieniony stan społeczny i częściowy postęp pierwiastku miłości ścieśnił niezmiernie granice wzajemnego sobie szkodzenia, gdy ustroje indywidualne, niosące sobie negdyś walkę i szkodę, mogłyby nawet miłować się i wspomagać wzajemnie, — niechęć i trwoga nie zniknęły jeszcze, lecz łagodniej tylko i wstydliwie już jakby objawiają się w formie — antypatyi. O ile prawdopodobnem jest powyższe pochodzenie antypatyi, dowodem niejakim tego może być, do dziś rozpowszechnione niezmiernie, mniemanie, że jest ona instynktem,