Następnie, rzućmy okiem na jedno z najohydniejszych znajwisk ludzkości: na morderstwa, pożogi, rabunki i zadawania wyrafinowanych udręczeń, towarzyszące najczęściej międzynarodowym walkom, a dokonywane nie już w celach obrony lub zdobyczy, ale wprost przez szaloną żądzę niszczenia i poszukiwanie, w aktach okrucieństwa, dzikiej rozkoszy. Zjawisko to także bywa zazwyczaj przypisywaném patryotyzmowi. Jest to błąd, gdyż źródło jego spoczywa w fizyologicznym, zarówno jak i w psychicznym, ustroju człowieka, a objawia się i wybucha ono zawsze, ilekroć ustroj ten zostaje pod wpływami i w okolicznościach, które obezwładniają władze jego refleksyjne, a summę i natężenie wzruszeń wzmagają do stopnia najwyższego. Że nie sam tylko patryotyzm wyprowadza na jaw zjawisko to, świadczą o tém wojny domowe, w imię religijnych lub politycznych idei podejmowane, a w których summa okrucieństw i zniszczeń nie bywała wcale mniejszą od téj, którą wydały z siebie międzynarodowe walki. Dość tu będzie przypomnieć: Noc S-go Bartłomieja, tępienie Albigensów, niemiecką wojnę włościan z uprzywilejowanemi stanami w wieku XVI-m, Wandejską Szuaneryą, Wielką Rewolucyę francuską, a z czasów najnowszych: Hiszpańskich Karlistów i Paryzką Komunę. Wszystkie te, grozą przejmujące, wydarzenia dziejowe, odbywały się w imię idei religijnych i politycznych urządzeń, lub nawet pod sztandarem, noszącym imię pojedyńczej jakiejś osobistości, — patryotyzm zaś odegrywał w nich rolę niezmiernie pośrednią i podrzędną, wchodził tu w grę o tyle tylko, o ile indywidua, obudzające szalone
Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/148
Ta strona została przepisana.