ścić przed młodemi oczami, obraz następstw złowrogich, które Rzym ściągnąć musiał dla siebie i ludzkości, przez zniszczenie rywalki swej, lecz też i współpracownicy? Któż pomyślał, aby wrażenie nienawiści, względem pokonanych, objawiające się radością ze zwycięztw Scypjona, przytłumić w młodem sercu wrażeniem litości, obudzonej nieźmiernym bólem okrzyku: Dolenda Cartagena! Dosyć jest posiąć summę wiadomości taką, jakiej udziela pierwiastkowe nauczanie, aby wiedzieć na pamięć: ile wojen wytoczył i ile bitew wygrał Juljusz Cezar; lecz trzeba studyować naukę prawoznawstwa w najwyższych jéj sferach, aby dowiedzieć się: co, w interesie samego Rzymu, Cezar uczynił dla ludów, przez Rzym podbitych. W nauczaniu dziejów Izraelskich zarówno, bedących znowu podstawą wychowania religijnego, Księgi Sędziów i Królów, przepełnione obrazami walk, okrucieństw i morderstw, pierwsze zajmują miejsce; lecz jakże w niewielkiej liczbie dziecięcych i młodzieńczych istot zadrga wrażenie współczucia, wywołane słowami Proroków, nauczających, jako potęga w obec słabości dobrą być powinna; jako niewola bezprawiem jest i zadatkiem upadku; jako kiedyś włócznie i dzidy zamienią się w pługi, a bazyliszek uszanuje igrającą przy gnieździe jego rękę dziecięcą. Cóż jednak, gdy nauczanie historyczne, od tej dalekiej i nikogo już bezpośrednio nie dotykającej przeszłości, przechodzi w czasy nowsze, — w czasy, z których żyjące dziś narody czerpią prawa swe, dziedzictwa i chluby! Tu despotycznie już panują obrazy i wyobrażenia natury takiej, która, w upajanych nimi ustrojach, wzniecać może wy-
Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/161
Ta strona została przepisana.