Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/133

Ta strona została przepisana.

łe zmartwienie bowiem wynika z niedostatecznego rozmyślania.
Wątpliwość obudziła się we mnie, i spytałem sam siebie, czy mój dotychczasowy sposób życia jest właściwy. Już nawpół pocieszony zasnąłem. Następnego dnia myślałem zgoła inaczej o swem nieszczęściu.
— Jakąż stanowi dla ciebie różnicę — powiedziałem sam do siebie czy posiadasz świadomość, że u tego to a tego kupca ten a ten worek pieniędzy leży lub nie leży. Tak samo nie naruszałbyś tego, jakby to było cudzą własnością. Raczej byłbyś się na śmierć wołał zagłodzić. Czyż nie żyłeś jak człowiek, który najdrażliwszą część swego ciała posiada w miejscu, dostępnem dla każdego? Czyż nie byłeś jak okręt w czasie burzy, który swój ładunek na linie poza sobą ciągnie? Czyż nie żyjesz obecnie tak samo, jak poprzednio, a nawet — czyż nie będziesz obecnie żył obficiej i spokojniej?
Nie trwało zbyt długo, a tak wdrożyłem się w ten nowy sposób myślenia, że poważnie byłem przekonany o osiągnięciu korzyści na moje całe życie wskutek utraty pieniędzy.
Z tą nowo zdobytą wiedzą byłbym mógł prowadzić spokojne i rozumne życie, odznacza-