łem właśnie garstkę ludzi, opuszczających wieś, przeto wdziałem szybko tę oto czerwoną suknię, a wziąwszy kij i kalebasę, wyruszyłem razem z nimi.
Myśli moje o niczem nie rozmyślały, jak tylko o śmierci. Zdawało mi się, że zdołam znieść życie jedynie w pragnieniu śmierci. Przylgnąłem do tej myśli. Skoro jednakże spostrzegłem to, przeraziłem się; wiedziałem bowiem, że wszelkie przywiązanie przynosi cierpienie. Pomyślałem sobie: „Co mi z tego, że pokonałem chciwość złota, sławy i potęgę miłości, jeżeli teraz oto zacznę ciągle myśleć o śmierci?.. Jakże mogę żyć spokojnie, dopóki posiadam cokolwiek takiego, do czego myślą mogę przylgnąć?!“
Wówczas postanowiłem pokonać i śmierć, jak poprzednio trzy inne rzeczy pokonałem. Zapytuję tedy raz jeszcze:
— Czy szacunku godzien wie, jak śmierć można pokonać? — —
Stary uśmiechnął się.
— Zostań tutaj, zamiataj moją chatkę, przynoś mi świeżą wodę, zbieraj dla mnie jałmużnę i nie mów ani słowa. Czyń tak przez trzy lata, a potem znowu powtórz swe pytanie.
Gautama odparł na to:
Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/141
Ta strona została przepisana.