— Przebywa w nas, Czcigodny, tak, w nas. Dlatego to właśnie mówi się: Brahmę poznawszy, stajesz się sam Brahmą.
— A czy możecie tego najwyższego Brahmę ujrzeć w sobie okiem?
— Jakże to, Czcigodny? Jakże mogłoby oko tego widzieć, przez kogo właśnie jest okiem?
— To możecie go zapewne rozumem rozpoznać?
— Jakże to, Czcigodny? Jakżeby rozum mógł tego rozpoznać, przez kogo jest właśnie rozumem?
— Możecie go tedy sercem odczuć?
— Jakże to, Czcigodny? Jakżeby serce mogło odczuć tego, przez kogo samo jest sercem?
— A więc jakżeż rzecz się ma, Czcigodni? Nie widzicie tego wielkiego Brahmy oczami, nie rozpoznajecie go rozumem, nie odczuwacie go sercem. Skądże tedy wiecie, że to jest wielki Brahma?
— Riszowie tak uczą.
— W takim razie Riszowie go poznali i wiedzą, że istnieje?
— Wierzymy w to.
— A zatem tęsknicie do tego najwyższego Brahmy?
Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/149
Ta strona została przepisana.