cierpienia. Wolnym od cierpienia może być atoli ten tylko, kto się wyrzeknie nietylko całego mienia, żony i dziecka, ale i siebie samego. Musi się wyrzec, musi zaniechać, musi zaprzeczyć.
Nad tem zadaniem pracował Moung Dammo dzień i noc. Ale jak wody płyną wstecz, tak myśli jego zwracały się ustawicznie ku żonie i dziecku i ku wszystkiemu, co dawniej swą własnością nazywał. W ten sposób przywiązywał się do tego życia. Ale przywiązywać się do tego życia — znaczy przywiązywać się do cierpienia. Częstokroć chciał już w zwątpieniu zaniechać walki, ale wtedy wołał: „Kop, kop! Kto tylko dosyć głęboko kopie, napewno znajdzie wodę.“
Gdy pewnego dnia odbywał swą wędrówkę żebraczą po miejscowości, natknął na ogromną karawanę pielgrzymów, która się w gaju mangowym umieściła. Byłto właśnie miesiąc wessy, kiedy to cała Birma pielgrzymuje. Pagoda w Moulmeinie jest niemal tak samo świętym miejscem, jak złota pagoda w Rangunie. Pielgrzymi nadciągają karawanami, układają się w gaju, zanim udadzą się na modlitwy, a każdy gotuje ryż i kurry przy swym własnym wozie.
Ze spuszczonym wzrokiem i w milczeniu chodził Moung Dammo od wozu do wozu, a wszędzie nakładano mu ryżu do podsuwanej miseczki. Otrzymawszy, szedł dalej w milczeniu
Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/38
Ta strona została skorygowana.