Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/4

Ta strona została skorygowana.

co godzina i nie zwracamy na to żadnej uwagi. Życie nasze jest przecież nędznem.
Moung Dammo był równocześnie nadzorcą szkolnym i właśnie postanowił tego samego dnia odwiedzić szkołę dla dziewcząt, znajdującą się tuż obok chińskiej świątyni.
Z głową pełną myśli opuścił swój dom, wstępując do budynku szkolnego. Nauczyciele powitali go z najgłębszym szacunkiem. Przeszedł przez izby szkolne, stawiał tu i owdzie pytania i zażądał w jednej z najniższych klas od nauczyciela próby postępów uczennic.
Nauczyciel rozpoczął:
— W jakim celu przychodzimy na świat?
— Aby umrzeć — brzmiala odpowiedź z trzydziestu młodych gardeł dziecięcych.
Moung Dammo doznawał wrażenia, jakoby ściany nagle ożyły, posyłając mu do uszu odbite słowa: „Aby umrzeć“. Z dalszego ciągu nic już nie słyszał; spoglądał prosto przed siebie, jakby ku źródłu tego głosu. Ledwo zauważył, jak nauczyciel po skończeniu lekcji, zwrócił się ku niemu. Mózg jego wydawał mu się jakby z metalu zrobiony, z metalu, wydającego z siebie drżącym głosem słowa: „Aby umrzeć“. Zazwyczaj lubił po skończeniu inspekcji żartować z dziećmi i pieścić je: dzisiaj nie czynił