mi pod wpływem upojenia miłosnego. Nando — czyż nie powinniśmy się starać o wytrzeźwienie? Czyżby roskosz trzeźwości miała być mniejszą od przyjemności upojenia? I czyż nie mogę każdej przyjemności więcej używać, gdy jestem zupełnie trzeźwy, gdy rozum mój jest jasny, umysł wesoły. Czyż więc w trzeźwości nie musi się znajdować koniecznie wyższy rodzaj użycia? Czyż nie powinniśmy z chęci używania być trzeźwi, unikając upojenia. Czyż nie powinniśmy ćwiczyć swego umysłu w trzeźwości, zupełnie tak samo jak atleta ćwiczy mięśnie ramion i kończyn dolnych. Czyż nie powinniśmy być gorliwsi od atletów, skoro cel nasz o tyle jest od ich celu ważniejszym?! Nando — słowa twe wyjaśniły mi wiele. Dzisiaj jeszcze rozpocznę.
— Kochany Kosijo — zaczął Nanda — obawiam się, że dla mnie jest już zapóźno na to, aby zaczynać karjerę atlety w zakresie trzeźwości. Musisz bowiem wiedzieć, przyjacielu, że jestem beznadziejnie zakochany od wczoraj. Tu wzięło źródło znudzenie się książką miłosną. Dopiero jutro mogę ją znowu ujrzeć. Czem czas zapełnić aż do tej pory? Chciałem już zupełnie zwątpić i myślałem nawet o śmierci. Nakoniec schwyciłem w potrzebie tę oto książkę, poczem
Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/83
Ta strona została skorygowana.