Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/85

Ta strona została skorygowana.

— Ale, drogi Kosijo, czy pijany i trzeźwy mogą pozostać przyjaciółmi?
— Przyjaźń nasza, mój Nando, stanie się silniejszą niż do tej pory. Otrzeźwiony bowiem staje się zdolniejszym do przyjaźni, upojony zaś potrzebuje jej jeszcze więcej niżeli poprzednio.
Tak więc zawarli z sobą węzeł przyjaźni na całe życie, a Kosija od tej pory rozpoczął życie pełne trzeźwości. Życie takie prowadził on już od trzech lat przeszło, a gdy go Nanda żartami zapytał: „No, przyjacielu, czy trzeźwość nie smakuje przypadkiem niesmacznie?“ — odparł z namysłem: „Pysznie smakuje. Jest jedyną rzeczą, która dobrze smakuje.“
Nanda tymczasem w ubieganiu się o rękę swej Punny przeżył lata udręczenia i podniecenia, aż mu się nakoniec przed kilku miesiącami poszczęściło doprowadzić do narzeczeństwa. Śmierć jej ojca odsunęła zaślubiny, a Nanda miał dosyć wolnego czasu do roskoszowania się obrazami przyszłej szczęśliwości. Widzieliśmy już, w jaki sposób postanowił ten wolny czas wyzyskać.
Wszedłszy do domu Kosiji, znalazł go na tylnej werendzie, siedzącego na ziemi ze skrzyżowanemi nogami w nienagannie białym żakie-