Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/99

Ta strona została przepisana.

Ach, mój drogi, jakże tęsknię do ciebie.

Twoja Punna.

Kosija do Nandy:

Kolombo, 30 września.
Kochany Nando!

Przypuszczam, że spodziewałeś się ode mnie w tych dniach listu. Ale nie chcę być krotochwilnym — wiem, że liczyłeś dni.
Gdy pomyślę sobie, że upłynęła trzecia część czasu próbnego, to muszę przyznać, że niewiele jeszcze osiągnąłem, a właściwie do tej pory nie mogłem nawet wcale żadnej próby zaczynać. W pierwszych dniach była twoja ukochana w swem zmartwieniu zgoła na wszystkie zewnętrzne wrażenia odporna. Musiałem najpierw znaleźć drogę do tego, aby wogóle zwrócić na siebie jej uwagę. To mi się udało nakoniec, ponieważ ustawicznie o tobie mówiłem. W ten sposób przyzwyczaiłem ją do siebie. Ale trwało długo, zanim fale smutku rozstania opadły. Dopiero niedawno udało mi się pójść naprzód o jeden krok — przez to, że z miłości, istniejącej pomiędzy jakimś Nandą a jakąś Punną, przeszedłem na miłość w ogólności. Z tej pozycji mam zamiar wykonać już potężne natarcie. Bę-