Strona:Paul Fuss - Stosunki w Poznańskiem.pdf/11

Ta strona została przepisana.

dzoną w praktyce. A jednak tak jest i wykonywa ją się z całą możliwą surowością.
Wzywam cały świat ucywilizowany, aby wydał swój wyrok na to!
Kto tutaj nie widzi bezpośredniego, umyślnego ograniczania istniejącej dotychczas równości prawnej państwowych obywateli pruskich polskiego pochodzenia, temu odmawiam zrozumienia wszelkiego poczucia prawa.
Ograniczenie prawa obywatelskiego atoli równa się najzupełniej przekroczeniu artykułu 4 konstytucyi. Pruski obywatel państwowy polskiego pochodzenia został tem samem zdegradowany, prawa jego obcięto, a jego samego przez to zepchnięto do pośledniej klasy obywateli państwowych.
A to wszystko dla tego, ponieważ nie chce z lekkiem sercem oddawać za nędzną mamonę gleby swych ojców, tylko dla tego, ponieważ w jego widocznie lepszem postępowaniu i działaniu zwietrzono czarne widmo jakiegoś olbrzymiego niebezpieczeństwa narodowego dla całych Niemiec?
Potrzeba istotnie wielkiej dozy wyobraźni, strachu a co najmniej sporej porcyi tchórzostwa, jeśli 56 milionów Niemców mają drzeć przed drobną garścią 4 milionów rozproszonych Polaków! I tę obawę, to niebezpieczeństwo mają śmiałość głosić w całych Niemczech niemieccy mężowie, zwani hakatystami? Jakże długo jeszcze pozwolą pruscy i niemieccy obywatele państwowi wmawiać w siebie tę śmieszną bajkę, jak długo jeszcze chce się dopuszczać i znosić takie postępowanie na wskroś niemoralne i niechrześciańskie i nie niemieckie?
Następstwa tego są takie, że coraz więcej Polaków wędruje na zachód i tam się osiedla. My rolnicy ponosimy przytem koszta i doznajemy stąd znacznej straty. O napływie niemieckich robotników z zachodu na wschód nie można ani myśleć już od