Strona:Paul Fuss - Stosunki w Poznańskiem.pdf/15

Ta strona została przepisana.

Z tych powodów chciałbym przecież ostrzedz przez zbyt nagłem i za wielkiem rozdrabnianiem wielkich włości, jakkolwiek, jak już powiedziałem, gęściejsze zaludnienie naszej dzielnicy uważam za koniecznie potrzebne, ale z wyżej wymienionych punktów widzenia przy ludzkiem i chrześciańskiem równouprawnieniu obydwóch narodowości. Jeśli rząd atoli chce jeszcze dalej przeprowadzić myśl szerszego kolonizowania, to przecież rozporządza swemi domenami państwowemi i dostateczną liczbą dóbr, które jeszcze pójdą na sprzedaż z wolnej ręki.
Aby jednak dalej przeprowadzić ideę antipolskiego kolonizowania i wobec faktu, że od Polaków wogóle nie ma dóbr na sprzedaż, a od Niemców tylko za bardzo drogie pieniądze są one do nabycia, powzięto zuchwałą myśl wywłaszczenia. I rzeczywiście znaleźli się ludzie, którzy uważają przyzwolenie pruskiej reprezentacyi ludu, za możliwe. Co do mnie, to ze względów czysto moralnych nie uznaję tego za możliwe. Nie sądzę, aby odpowiedzialni przedstawiciele naszego ludu pruskiego mieli stać tak nizko w swych pojęciach prawa i sprawiedliwości. Byłby to przepis, któryby bezwzględnie kopnął podstawę konstytucyi, ochronę własności prywatnej — przepis, któryby pociągnął za sobą najstraszliwsze nieszczęście!
Już sama myśl, już sam wyraz „wywłaszczenie” mieści w sobie pojęcie czegoś tak gwałtownego, że mimowolnie myśli zwrócićby się mogła ku czasom ciemnych wieków średnich. Pomysł ten jest pozbawiony wszelkiego poczucia ludzkości, wszelkiego pojęcia chrześciaństwa. Bezrozumnie chce się przypuszczać szturm, aby przeprowadzić na wskroś socyalistyczną ideę, bez wszelkiego względu na bliźniego. „Wywłaszczenie” znaczy: komuś zabierać własność jego przemocą. A jak tutaj ma znaczyć: wypędzić go z domu i ogniska, wygnać go samowolnie za garść mamony ze wszystkiego, co otrzymał od