Strona:Paul Fuss - Stosunki w Poznańskiem.pdf/18

Ta strona została przepisana.

Ale jeśli mamy tylko do czynienia z nieposłuszeństwem i niechętnem poddawaniem się pod istniejące ustawy, natenczas do utrzymania porządku wystarczają przepisy prawne, jakie istniały dawniej. Stawiam zapytanie:
Czy ze strony Polaków zaszły od 1848 roku tego rodzaju wykroczenia tak, że przez to pruskiemu ustrojowi państwowemu zagroziło niebezpieczeństwo?
Odpowiedzią na to musi być głośne: „nie.”
Z wyjątkiem drobnych starć, jakie zachodzą wszędzie, nie zaszło nic takiego, coby można na seryo nazwać dla państwa niebezpiecznem. Nie zachodzi ani jeden moment zdrady stanu. Gdyby tak było, natenczas byłyby kary nastąpiły. Wedle przedstawienia hakatystów atoli powinniby inni nieświadomi rzeczy ludzie sądzić, że Poznańskie roi się od zdrajców stanu. Musieliby mniemać, że nasze domy karne, nasze więzienia są przepełnione polskiemi zbrodniarzami politycznymi.
Nic z tego wszystkiego się nie pojawiło kiedykolwiek. Bajkami, strachami, powiastkami i wreszcie kłamstwami i niemądrą przesadą od lat całych wywodzono w pole lud niemiecki, aby sztucznie wytworzyć polskie niebezpieczeństwo. Jeśli uczyniono cośkolwiek, aby wreszcie od reprezentacyi ludu uzyskać pieniądze na polepszenie stosunków w Poznańskiem, to uznaję za motyw potrzebę wyższej kultury, ale żądania te uzasadniać politycznem niebezpieczeństwem ze strony Polaków muszę uznać za godne potępienia. Nie istnieje polityczne niebezpieczeństwo, któreby można traktować na seryo, ono od 1848 r. już pogrzebane, nawet w umyśle fanatycznego Polaka. Polak wie bardzo dobrze, że napotkałby gwałtowny opór i zbyt jest rozumny, aby sobie kiedykolwiek znowu parzyć palce.
Z radością gotów on pozostać sumiennym obywatelem państwa pruskiego, lecz żąda też słusznie, aby, jak każdy inny obywatel państwa pruskiego, miał udział w korzyściach wspólnego życia ludowego i pań-