Strona:Paul Fuss - Stosunki w Poznańskiem.pdf/7

Ta strona została przepisana.

rzyść dającej przestrzeni, która mało tylko daje nieużytków. Że więc prowincya należy do najlepszych spichrzów cesarstwa niemieckiego, o tem pewno nikt nie wątpi.
Ludność nie jest gęsto osiedlona, nawet jeszcze niedostatecznie gęsto. Jest mieszana pod względem języka, niemiecka i polska, przeplatana pod względem nielicznymi żydami, a wedle stosunków wyznaniowych są Niemcy po części ewangelikami, częścią rzymskimi katolikami; Polacy należą wyłącznie do rzymskiego Kościoła katolickiego, który ich ściśle łączy z ich narodowością. Bardzo licznych wielkich, zamkniętych w sobie gmin wiejskich nie posiada prowincya, tak samo oprócz obydwóch stolic prowincyonalnych, Poznania i Bydgoszczy, liczy tylko bardzo mało godnych wzmianki średnich miast, nie wspominając już wcale małych miasteczek. Nasze miasta niedomagają jeszcze wiele pod względem przemysłu, kultury i porządku. Stąd atoli nie można czynić ludności szczególnego zarzutu, winę przypisać należy w głównej części przepisom dawniejszych dziesiątek lat, które, niestety, mało zdziałały dla postępu naszej dzielnicy. Prowincya od lat dziesiątek oddawała hojnie są część płodów, ale, niestety, zaniedbano wyposażenia jej zawczasu w główny czynnik kultury, jakim są dobre i liczne publiczne drogi komunikacyjne i inne urządzenia ku ogólnemu użytkowi.
Dopiero w ostatnich dziesiątkach lat uczyniono trochę więcej w tym względzie, ale jeszcze bynajmniej nie dosyć w porównaniu z dzielnicami zachodniemi. Zwłaszcza braknie jeszcze bardzo naszym drogom żelaznym potrzebnego rozgałęzienia w ogóle i prędszej komunikacyi za ich pomocą. Tak samo zbywa na pożądanym komforcie w naszych miastach.
To są właśnie te dwa punkty, które niemile rażą przybywającego tu dotąd z zachodu, zniechęcają go i ostatecznie pozostawiają w nim błędne wyobrażenie o naszej dzielnicy. Nic dziwnego, jeśli potem pada