Strona:Paul de Kock - Dom biały tom I.djvu/12

Ta strona została skorygowana.
8

fił!... Czyliżeś po zmarszczoném czole, po tym nosie spuszczonym na kwintę, nie poznał autora, któremu się wydarzył przypadek!... który padł ofiarą intrygi! którego sztuka, mówiąc krócej, upadła!
— «Ba! czy to! być może?... Jakto? panie Edwardzie, nieudało ci się?»
— «Tak mój panie — » odpowiedział Edward z westchnieniem. — «Ach to pociesznie!...» — «Znajdujesz to śmieszném?...» — «Nie... nie chciałem mówić że to dziwnie;... ty, któremu się tak powodziło... Więc ta sztuka złą być musiała?... to jest... niepodobała się?»
— «Tak mi się zdaje, kiedy ją wyświstano!»
— «Już ja tam nie wiem, jaką była twoja sztuka, ale pewny jestem, że gorszą być nie mogła nad tę, na której byłem pozawczoraj w teatrze Fejdo... Wystaw sobie — galimatias!... wchodzą... wy-