Strona:Paul de Kock - Dom biały tom I.djvu/24

Ta strona została przepisana.
20




ROZDZIAŁ II.

MODNIARKA — UBRANIE.

Robino przybył do swego skromnego Restauratora, którego sale pełne są osób jak zwyczajnie, bo więcej zawsze ubogich niż bogatych, nie idzie za tém ażeby wszyscy bogaci chodzili do najlepszych traktijerów, ale to pewna, że w tańszym traktijerze, ludzie mają lepszy apetyt, na którym zbywa w złoconych salach.
Chleba dają ile kto chce, i stołownicy nie oszczędzają go, wołając ze wszystkich kątów salonu — «Chłopcze! chleba! — »
Robino który zwykle nie mało jada, dziś utracił apetyt, je rosół nie ganiąc