Strona:Paul de Kock - Dom biały tom I.djvu/5

Ta strona została skorygowana.
DOM BIAŁY.


ROZDZIAŁ I.

TRZEY MŁODZIEŃCE.

Było to koło połowy Lipca, roku tysiąc ośmset dwódziestego piątego; czwarta tylko co wybiła na zegarze gmachów Ministeryum Skarbu, a Kanceliści zamykając szybko szuflady w swoich stołach, pakując do teki papiery a pióra do piórników, porywali za kapelusze przestając myśleć o pracy, i oddając się zupełnie własnym interessom i przyjemnościom.
W tłumie osób różnego wieku snujących się po korytarzach, jeden jegomość od lat dwudziestu kilku, ułożywszy pa-