Strona:Paul de Kock - Dom biały tom I.djvu/57

Ta strona została przepisana.
53

co z sobą zrobić... Nasycił się roskoszą; no też to jest libertyn, birbant, człowiek który prawdziwie kochać nie umie.»
— «Jak na przyjaciela, nie zleś do odmalował.»
— «Przyjaciela!.. mówiłem ci przecie, że to znajomość szkolna.»
— «A czy ładny?»
— «Tak, niebrzydki;... rysy twarzy pospolite, zużywany, wymęczony...»
— «Ach! poznajże mię z nim, proszę.»
Robino wstał nieukontentowany, i zdejmuje przed zwierciadłem papiloty, mówiąc: — «Gdybym wiedział, mościapanno, że cię uszczęśliwić potrafi, zapewne— bym się nie wahał! Lecz wątpię, ażebyś znalazła u niego tę przyjaźń głęboką i szczérą, którą mam ku tobie...»
— «O mój Boże, jakże ty mnie dzisiaj ubóstwiasz!»
— «Dla tego że nie mam pojazdu śmie-