Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/154

Ta strona została przepisana.
146

on pochodził; mój panie — ale to wiem, ze kupił zamek na fabrykę, i... nie musiało mu się to przydać, bo znowu odprzedał.
— «A do kogoż wprzódy ten zamek należał?
— «Do kogo?.. poczekaj no pan!.. do kogo?.. nie wiem dalibóg nazwiska,... była to jakaś stara dożywotnica (douairière), z odwiecznej familii. Ta tedy pani mieszkając w zamku, nie kazała go naprawiać, żeby przypadkiem nie popsuli... To téż jak pan widzisz nic tu nie odmieniono.
— «Założyłbym się — rzekł Alfred, że wolałaby była widzieć walący się zamek, niż dozwolić, aby go niegodne ręce dotknęły...
— «Zresztą ja jej nie znałem — rzekł pan Kiunet: «mnie tu umieścił fabrykant burakowego cukru, który nas tu razem