Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/172

Ta strona została przepisana.
169

— «Domie Białym?.. zdaje mi się!.. czy nie jest to tylko szkółka żeńska?
— «Nie, nie wcale, jest to dom pusty, będący postrachem okolicy.
— «Aha! przypominam sobie!.. gadaliśmy o tém z uczniami mémi, i chodziliśmy nawet na dolinę, gdzie nic osobliwego nie widzieliśmy... Zresztą? pytam was panowie, czy ludzie uczeni, mogą wierzyć w duchy?.. Non est hic locus... wierzę ja w głupców, głupich i głupowatych... i.. piję za zdrowie pana Rosz-nuar... ale wierzyć w duchy?.. Retro Satanas!.. tego nie znajdziesz pan w moim systemacie edukacii.
— «I ja też utrzymuję, ze to są brednie! bajki!..
— «Panie Rosz-nuar, myślisz pan jak Tacyt, a wyrażasz swoje myśli jak Tytus-Liwijusz... Piję za zdrowie Pańskie!»