Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/190

Ta strona została przepisana.
182

— «Dwie mile!.. to być musi bardzo daleko!.. jam nigdy tych gór nawet nie przeszła.
— «Nie byłaś więc nigdy w Sę’t’Aman?
— «O! nie panie... zabroniono mi z tych gór się oddalać.
— «Któż ci to mógł zabronić, kiedy sama jedna jesteś na świecie, i niémasz rodziców?»
Izora zamilkła na chwilę; lecz wkrótce odpowiada: «Matka moja mi zabraniała.
— «Lecz teraz już nie żyje,... czy nie możesz pójść za swoją wolą?
— «Zapewne! mój panie.... lecz niémam ochoty iść do miasta... po cóżbym tam poszła?.. o! nie! nigdy nie opuszczę domu poczciwego Andrzeja, w którym upłynęły dziecinne lata moje!..»
Edward zamilkł — Izora pobiegła przypędzić jedną z koz, która się nieco od-