Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/37

Ta strona została przepisana.
29




ROZDZIAŁ II.

DOM BIAŁY.

Szli dość; długo w górach, zdala widać było wioskę, lecz zmierzchać się zaczynało; Alfred przestał tańcować, bo się lęka wpaść w jaką dziurę; Edward czytać nie może, Robino nawet napróżno się sili rozpoznać godzinę na zegarku; wkrótce nakoniec i wieś, do której szli znikła im z oczu. Wówczas Robino rozpaczać, Alfred śmiać, a Edward deklamować zaczyna: «Byłem pewny, ze się na tém skończy!» rzekł z głębokiém westchnieniem Robino, «otoż i noc, a myśmy jeszcze w górach, w kraju zupełnie nam niezna-