Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/037

Ta strona została uwierzytelniona.

kobiety, ale ta ofuknęła ją ostro, i nic nie dawszy poszła daléj. Żal się Felusiowi zrobiło: przystąpił do staruszki i dał jej swego trojaka, a potém szybko do szkoły pośpieszył.
Tymczasem jakiś pan, idący naprzeciw niego, widział postępek chłopczyka; zatrzymał go więc i spytał, co robił przy staruszce? Feluś zarumienił się i spuścił skromnie oczy, bo wiedział że najlepiej tak wspierać ubogich, żeby nas nikt nie widział.
— Nie rumień się — rzekł pan — dałeś jéj pieniędze, to dobrze; ale wiele?