Ta strona została uwierzytelniona.
żywość i kolory wracały; posadziła więc Malcię przed piecem, w którym właśnie jasny ogień świecił, i zawróciła się po cieplejsze dla niej ubranie; ale jakiż żal i smutek ścisnął jej serduszko, gdy wróciwszy zamiast polepszenia, znalazła Malcię bez głowy, tylko na jej sukience struga stopniałego wosku pozostała.
Nie pomogły wyrzekania i gorzkie łzy Kasi, nie wróciła już śliczna woskowa maseczka, a choć matka Kasi kupiła inną główkę dla Malci, dziewczynka ze smutkiem poglądała na nią, i nieraz sobie mówiła:
— Oj! źle to, źle słuchać każdej