Ta strona została uwierzytelniona.
Jak tylko wuj odjechał, dzieci siadły w kąciku i zaczęły radzić:
— Co ty kupisz Jasieczku? — zapytała Felunia.
— Kupię sobie konika, ale nie drewnianego, oho! już się dość na takim wyjeździłem; takiego chcę mieć jak ma pan Jakób, żywego, dużego, a musi być czarny, z białemi nóżkami i białą strzałką na czole.
— A ty?
— Ja — rzekła Felcia — kupię taki zegarek jak mamunia nosi na szyi, z łańcuszkiem i kluczykiem; bo jak to dobrze wiedzieć zawsze, która jest godzina, nie tak łatwo można się spóźnić z nauką.