Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/105

Ta strona została uwierzytelniona.

Biedaczka odwróciła się do okna, a widząc dzieci z litością na nią spoglądające, rzekła:
— Oh! bieda mi, ciężka bieda! i sama nic od rana nie jadłam, i w domu dwoje takich jak wy dziatek czeka o głodzie, póki im co nie przyniosę. A ja nic nie mam, nic; nawet chleba kawałka!
Jaś z Felunią spojrzeli na siebie, i jakby się umówili, razem skoczyli po swoje talary; potem Felcia pokazując swój pieniądz kobiecie, spytała:
— Powiedz mi dobra kobieto, czy też za taki grosz dostaniesz bułkę chleba?
— Ach, panienko! przez dwa ty-