Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zgadłyście zagadkę — rzekła Anielcia — ale komuż dać różę?
— Zostaw ją sobie, Anielciu, a my ci do niej uzbieramy kwiateczków i będzie wet za wet, bukiecik za zabawę.