Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.

Bóg jej dał dzieci; a nieraz siedząc w altanie i patrząc na śliczne cztery jabłonie, przypomina sobie i opowiada córce i synowi swemu, jakto z maleńkich ziarneczek, takie drzewa wyrosły, i uczy ich, że we wszystkiem z małych rzeczy będą wielkie, tylko potrzeba pracy i cierpliwości.