Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/156

Ta strona została uwierzytelniona.
32.
LIST Z KRAKOWA.

Marynia, chociaż już ośm lat miała, wolała przecież bawić się, niż uczyć; biegała po ogrodzie, chwytała motyle, plotła wieńce z kwiatów, nieraz nawet (ale to wam dziateczki pod wielkim powiadam sekretem) jeździła z bratem na drewnianym koniku. Ale jak też za to szła nauka! Przy czytaniu, czyli prawdziwiej składaniu liter, nieraz mówiła: ba,