Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

miał u ciotki wszystkiego dostatkiem, mieszkał w pięknych pokojach, chodził w ładnych sukienkach, miał książeczki z obrazkami i zabawek tyle, ile tylko zażądał; jednakże nieraz z żalem myślał o biednej izdebce, w której dawniej mieszkał z matką i siostrami, i nieraz westchnął smutnie, pomyślawszy: Co też one tam robią?
Nadeszła wigilija Bożego Narodzenia, ten dzień tak dzieciom miły, i tak przez nie upragniony; u ciotki nakryto stół na kilka osób, bo mieli być goście na wieczerzy, a skoro tylko gwiazdki zeszły na niebie i zapalono świece, ciotka wziąwszy Mar-