Strona:Paulina Krakowowa - Niespodzianka.djvu/227

Ta strona została uwierzytelniona.

trącił stolikiem, i gmach cały w drobne szczątki się rozsypał.
Smutny i rozgniewany Michaś wyszedł przed dom, i za pierwszym spojrzeniem zobaczył na kamieniach świadectwo Wicusia, które wiatr za okno wydmuchnął. Podniósł je i schował żwawo, myśląc sobie:
— I ja też tobie figla wypłatam.
Ale niedługo widząc, jak Wicuś szukał, i szukał straconej pochwały, jak się smucił że nazajutrz nie odbierze uściśnienia ojca, który mu za cały miesiąc pilności nagrodą być miało, wyjął pochwałę z kieszeni i oddając ją bratu, rzekł:
— Chciałem to schować na dłu-