Strona:Paweł Laskowski - Droga do kultury.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
13

dla każdego słów Chrystusowych o miłości braci i czynieniu im dobrze, zajęła mądra i zawikłana filozofja, wolność chrześcijańska została zabita przez dogmat. To, co miało wyprzeć wszelką politykę, aby zapanowała miłość, stało się samo polityką.
Jeśli tak mogło się stać w świecie starożytnym, gdzie warunki wewnętrzne sprzyjały szerzeniu się chrześcijaństwa, to oczywiście, tem łatwiej działo się tak w świecie pogańskim młodych ludów, które nie zdążyły poznać nicości świata i całem sercem tonęły w życiu i jego uciechach. Do tych to młodych ludów przychodziło chrześcijaństwo jako coś zgoła niezrozumiałego, tembardziej, że nie było nikogo, ktoby się troskał o to, aby im uczynił chrześcijaństwo zrozumiałem. Dla względów politycznych królowie i książęta przyjmowali wiarę panującą w świecie i kazali chrzcić swoje ludy, tak samo jak każe się poddanym płacić podatki albo spełniać pewne powinności. Od starej religji, która zaczynała dopiero powstawać, odrywano młode ludy, nie troszcząc się bynajmniej o to, czy te ludy nową naukę rozumieją, czy nie rozumieją. Zarzucano im na głowę wór pokutny, chociaż ci, którym kajać się kazano, nie wiedzieli za co się kajać mają. Duchowieństwo, którego było potrzeba bardzo dużo, rekrutowało się z żywiołu nie bardzo przygotowanego do swego zadania ani pod względem umysłowym, ani pod względem moralnym. Starało się też przedewszystkiem o należną mu dziesięcinę i wszelkie wogóle przywileje, ale nie starało się o rozbudzenie duszy ludu do nowego piękniejszego życia. Chciano mieć dużo chrześcijan i miano ich dużo, ale wartość moralna „nowonawróconych“ ludów była bardzo mała. Poganie zostali rzekomo nawróceni na chrześcijaństwo, ale sami zrobili z chrześcijaństwa religję nawskroś pogańską. Budowano wspaniałe świątynie, różni bogacze, dbający o spokój dusz swoich, zakładali klasztory, aby braciszkowie, którzy w tych klasztorach mieszkać będą, po wieczne czasy modlić się mogli o spokój duszy fundatora i członków jego rodziny. Pod pretekstem odbierania grobu Chrystusowego niewiernym, chwytano za oręż, aby można było powojować, jednocześnie powstaje rycerstwo dla szerzenia czci Matki Boskiej i dla służenia tej płci, do której Matka Boska należy. Maskowała się tu skłonność do wojaczki i przygód miłosnych zgoła niechrześcijańskich, w sposób aż nadto przejrzysty. Rozdwajała się dusza ludzka, umysł i serce stawały się obłudnemi, a obłuda ta tworzyła niejako zasadę i podstawę życia.
W takich warunkach kultura, która powinna była być chrześcijańską, była naprawdę pogańską i miała conajwyżej pozory chrześcijańskiej. Nawet kult pogański przechował się w tak pojętem chrześcijaństwie, a przechował się tak doskonale, że jeszcze dzisiaj spotykamy się z jego szczątkami. Czczono drzewa, wodę, zioła i bóstwa odpowiednie. Ponieważ trudno było wytępić kult zakorzeniony, przeto na drzewie ręką duchowieństwa zawieszano obrazek święty, nad wodą ustawiano posążek