i krew historji i umysłowości polskiej stanowi, co posłannictwem narodu polskiego było i jest po dziś dzień. W tem nierozerwalnem zjednoczeniu polskości z katolicyzmem tkwi najistotniejsze znamię tego, co się duchem narodu nazywa i dlatego to, chociaż z zachodu wiał duch niewiary, wrogi kościołowi, jednak twórcy Konstytucji 3-go maja mimo swoich prywatnych przekonań orzekli, że „religją narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymsko-katolicka ze wszystkiemi jej prawami... — ... bezwzględnie przysługiwać jej winien tytuł religji panującej i zagwarantowane być winny wszystkie jej prawa”.
Jakby w odpowiedzi na te słowa arcybiskupa powiada jeden z największych synów Polski, poeta Seweryn Goszczyński: „Katolicyzm miał w swoich rękach cały naród polski: tak szlachtę, jak i pospólstwo. Cóż się działo w tej Polsce katolickiej? Jaki był jej widok? Oto z jednej strony tyranja, z drugiej niewola. Jeżeli katolicyzm przyzna, że one były w jego duchu, naówczas wysuwa się ze wszelkiego prawa do rządzenia społeczeństwem polskiem w obecnych okolicznościach; jeżeli nie były w jego duchu, dlaczego ich nie zniszczył? Czy nie miał dosyć mocy? A któż może mieć więcej mocy, jak religja wobec swoich prawowiernych wyznawców? Czy nie miał dosyć czasu? Przecie od ośmiu wieków istnieje w Polsce; ośm wieków panował nad umysłem polskim jako religja stanu i nie zamienił narodu w miłującą się rodzinę, nie utrzymał go choćby przy bycie niepodległym...”
Oczywiście, że poeta Goszczyński jako zasłużony syn Polski ma prawo do przemawiania w ten sposób, bo historja potwierdza każde jego słowo, podczas gdy słowom orędzia arcybiskupiego kłam zadaje. Katolicyzm był w Polsce najpotężniejszym za czasów saskich i wówczas przygotowywał Polskę do rozbiorów przez demoralizowanie społeczeństwa, jak to każdemu wiadomo. Zresztą arcybiskup w swem orędziu sam zaznacza, że twórcy konstytucji 3-go maja uczynili z katolicyzmu religję panującą wbrew prywatnym swoim przekonaniom. Jakie te przekonania były w owych czasach wiemy bardzo dobrze. Nawet biskup Krasicki dawał im wyraz, gdy chłostał klerykalizm w swych znakomitych pismach. Religja chrześcijańska, która chce panować, jest w świetle Ewangelji dziwolągiem, bo Chrystus mówił o sobie, że przyszedł służyć, a nie panować i naśladowców swoich wzywał, aby nie chcieli być pierwszymi, ale aby byli ostatnimi i sługami wszystkich. Ten kto chce panować nad narodem nie posłuży mu dobrze, bo panujący myśli tylko o sobie i swych przywilejach.
My, którzy poznaliśmy moc odrodzeńczą Ewangelji, a wiemy że Chrystus kazał nam służyć braciom swoim, pójdźmy, a służmy tej Polsce, nad którą tylu chce panować. Pójdźmy a służmy, nie oglądając się na niczyją pochwałę i na niczyją naganę, czyniąc jedynie to, co nam czynić każe Bóg i miłość nasza dla
Strona:Paweł Laskowski - Droga do kultury.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.
21