Strona:Paweł Laskowski - Droga do kultury.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.



WSTĘP.

Śród zła, które nas trapi, jedną z najgorszych jego postaci jest szerzące się w zastraszający sposób złodziejstwo i bandytyzm. Zło jest tem większe, że społeczeństwo, które przez władze zaborcze trzymane było przez długie lata zdala od własnych swoich spraw, nie orjentuje się co do rozmiarów i istoty tego zła oraz konieczności zajęcia się jego szybkiem wytępieniem. Wszystko pozostawia się u nas policji. A przecie jasnem jest, że policja może do pewnego stopnia usuwać tylko objawy zła, ale nie przyczyny. Chodzi nam zaś o to, aby nie było objawów, aby zło zostało wytępione w zarodku. Chrystus ukazał całemu światu źródło wszelkiego zła w sercu człowieka, rozumiemy przeto, że jeśli społeczeństwo ma być zdrowe i pozbawione mnóstwa osobników pasorzytujących, to muszą zostać zleczone dusze. Nasz wielki myśliciel szesnastego stulecia, Frycz Modrzewski powiedział, że niemoc serca jest gorszą od choroby ciała, że przeto należy naprzód zleczyć dusze. Prawda ta obowiązuje dzisiaj równie, jak obowiązywała za czasów Modrzewskiego. Gdybyśmy chcieli i umieli szukać przyczyn bandytyzmu, złodziejstwa, paskarstwa, nieuczciwości w życiu prywatnem i publicznem, to ostatecznie droga poszukiwań zaprowadziłaby nas do serc ludzkich i sumień. Sędzia, policjant, więzienie, to paljatywy, które leczą nieudolnie zło istniejące, a zasadą hygieny społecznej jest nie dopuszczać do choroby, bo nie dopuścić do choroby jest łatwiej, niż chorobę leczyć, gdy już wybuchnęła i szerzy spustoszenie.
Zdrowem społeczeństwem nazwać można tylko to społeczeństwo, w którem jest jaknajmniej jednostek usiłujących żyć kosztem innych i nie troszczących się o dobro ogółu. Gdzie jest dużo ludzi, którzy myśląc jedynie o sobie, nie myślą o całości, tam całość zależną bywa od przypadku. Historycy nasi niejednokrotnie zwracali uwagę na fakt, że Polska stała nie instytucjami, ale osobami. Gdy na czele państwa stali ludzie ofiarni i energiczni, w Polsce było dobrze, gdy ludzi takich brakło, Polska staczała się każdorazowo nad brzeg otchłani. Otóż pamiętać powinniśmy, że dzisiaj nie wolno uzależniać losu narodu i państwa od istnienia lub nieistnienia wielkich ludzi. Nie wolno tego czynić i z tej racji jeszcze, że jak sami o tem wiemy, jesteśmy żywiołem niekarnym i nie potrafimy podporządkować się koniecznościom, jeśli te konieczności nie podobają się nam. Społeczeństwo