Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/108

Ta strona została przepisana.

Z tego co powiedziałem dotąd, właściwie już wynika wszystko, co o poznańskim Banku Związku Spółek Zarobkowych — nie pisząc o jego historyi — powiedzieć można. Zadanie swoje spełniał w ten sposób, że uprawiał wszelkie interesa bankowe jak każdy bank kredytowy, a pozatem służył spółkom, jak mu siły na to pozwalały. Dzięki umiejętnemu kierownictwu umiał bank dobierać interesa tak, że były właśnie dość zyskowne, a jednak nie ryzykowne.
Powstanie Banku Związku nie jest zbyt chlubną kartą historyi spółek wielkopolskich, za to tem chlubniejszem świadectwo dla mądrości ówczesnych kierowników ruchu współdzielczego. Bank Związku bowiem założony został zupełnie bez współudziału spółek. Dopiero po pewnym czasie i po długich wahaniach przystąpiły spółki do banku. Ówczesne wymagania spółek wobec instytucyi, którą dla nich stworzono, były bardzo wygórowane, nieraz wprost graniczące z naiwnością. Wymagania te na szczęście pozostały w teoryi. Spółki wnet zmądrzały, a chociaż tu i tam pojawiały się pewne utyskiwania, jednak w praktyce poważniejszych trudności nie było. Interes spółek dał się z interesem Banku Związku pogodzić, i dziś odnoszą się spółki do centralnego banku swego z wielkim zaufaniem.
Podstawą Banku Związku był, jak już zaznaczyłem, interes z klientelą prywatną. Nie trudno zrozumieć, że praca banku była tem łatwiejszą, im lepszy był stosunek między interesami prywatnemi a interesami spółkowemi, t. zn. im większy był interes prywatny, a im mniejszy spółkowy. Decydujące są w tym względzie interesa pasywowe, gdyż te są w pewnej mierze niezależne od kierownictwa banku, podczas gdy interesa aktywowe bank według uznania swego kształtować może. Przed wojną był stosunek interesów prywatnych