Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/109

Ta strona została przepisana.

do spółkowych mniejwięcej jak 3 do 1; depozytów prywatnych było za ca 30 milionów mk., spółkowych 10 milionów mk. Stosunek był więc dość korzystny. Mimo to i ten stan już nakładał Bankowi Związku bardzo poważne obowiązki i ofiary. Będąc zobowiązanym dbać o pewność spółek, zabezpieczał się możliwie jak najlepiej, utrzymując przedewszystkiem bardzo znaczny portfel efektów pierwszorzędnych. Portfel efektów w ostatnich latach przed wojną wynosił blisko 9 milionów marek, podczas gdy depozyta spółkowe wynosiły mniejwięcej 10 milionów marek. Wypłacenie depozytów było zatem prawie już przez same efekta zabezpieczone.

Gdy wybuch wojny stworzył dla sprawności Banku Związku próbę ogniową, sprostał jej bank znakomicie, wypłacając w ciągu 8 dni blisko 14 milionów marek, t. j. prawie 30% sumy bilansowej. Ale utrzymywanie się w stanie tak sprawnym kosztowało też Bank Związku niemało. Od roku 1912 wskutek zniżkowej tendencyi kursów począł portfel efektów przynosić straty. Nietylko że wszystkie zarobki na obrocie efektów na koncie tem wsiąkały, ale ponadto trzeba było rok rocznie dokonywać nader znacznych odpisów. Ogółem strata, która dla Banku Związku powstała, dochodzi do olbrzymiej kwoty półtora miliona marek. Całą stratę pokrył Bank Związku z zysków bieżących i jedynie w pierwszych dwuch latach wojennych obniżył dywidendę o jeden wzgl. dwa procent. Oczywiście gdyby straty tej nie było, byłyby fundusze rezerwowe banku, wynoszące dziś niespełna dwa miliony marek, znacznie większe.

Stratę powyższą poniósł Bank Związku przeważnie w interesie spółek, gdyż dla zabezpieczenia własnych interesów nie byłby nigdy utrzymywał tak wielkiego portfelu efektów.