Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/24

Ta strona została przepisana.

Do spółki małej, posiadającej kapitału obrotowego wogóle tylko kilkadziesiąt tysięcy marek, nikt depozytu stutysięcznego nie złoży. A zresztą chociażby się i znalazł tak odważny człowiek, spółka sama musiałaby odmówić przyjęcia takiej sumy, ponieważ w ramach swych nie mogłaby jej zużyć.

Prywatne banki lub banki akcyjne nie zdołały się w Wielkopolsce rozwinąć do znaczniejszych rozmiarów. Niepowodzenie, które instytucye te spotkało przed kilkudziesięciu laty, podcięło ich rozwój na liczne dziesiątki lat. Gdyby nie to, że szereg banków spółkowych rozwinął się do takich rozmiarów, że może zastąpić większe instytucye bankowe, mielibyśmy w naszym ustroju gospodarczym dalszą dotkliwą lukę.

Inną dodatnią stroną spółek wielkich jest stworzenie całego szeregu posad dla stanu średniego, a nawet dla osób z wyższem wykształceniem. Dla braku urzędników państwowych i komunalnych był polski stan średni w Wielkopolsce zawsze szczupły i słaby. Tu powstanie kilkudziesięciu banków ludowych stworzyło szereg posad, dających dostateczne utrzymanie. Małe spółki mogą dać tylko poboczne zajęcie i niewielkie dochody swym pracownikom, natomiast spółka o większych rozmiarach zapewnia swym kierownikom i urzędnikom takie utrzymanie, że mogą dla niej pracować wyłącznie. W spółkach wielkopolskich i dziś jeszcze pracuje większa część pracowników tylko pobocznie, poświęcając się w pierwszym rzędzie swemu właściwemu zawodowi. Mamy w zarządach spółek przeszło stu księży, sporo lekarzy, adwokatów, kupców, rzemieślników i rolników. Bądźcobądź jednak w całej organizacyi, łącznie z biurem związkowem i centralnym Bankiem Związku, istnieje dziś już około pół tysiąca posad, dających utrzymanie nietylko jednostce, ale i całej rodzinie.